Kazimierz Dolny przywitał nas piękną pogodą. Pierwszym punktem naszej wycieczki był klimatyczny Rynek z malowniczą renesansową zabudową. Z Rynku udaliśmy się do kościoła farnego, a następnie w górę do ruin zamku – dawnej warowni, gotyckiej, zbudowanej przez króla Kazimierza Wielkiego oraz jeszcze starszej baszty, z której rozpościera się oszałamiający widok. Nie sposób było pominąć wzgórza Trzech Krzyży z równie pięknym widokiem na panoramę miasta. Rejs statkiem po Wiśle zakończył pierwszy dzień wycieczki.

Zwiedzanie Sandomierza było w programie drugiego dnia. Na początek przeszliśmy Podziemną Trasą Turystyczną, której długość wynosi 470 metrów i obejmuje 34 komory

na różnych wysokościach. To naprawdę wyjątkowa atrakcja Sandomierza. Kolejną była Brama Opatowska -główne, reprezentacyjne wejście do zabytkowej części miasta, a jednocześnie jedyna zachowana do dziś spośród czterech bram, które niegdyś strzegły wjazdu do Sandomierza. Idąc prosto od Bramy Opatowskiej ulicą Opatowską, trafiliśmy na sandomierski, nietypowy – bo spadzisty – Rynek, w którego centralnym punkcie mieści się XIV-wieczny ratusz, kojarzony między innymi z serialem pt. „Ojciec Mateusz”.

Ziemia Sandomierska to jedyne na świecie miejsce występowania krzemienia pasiastego, dlatego nie można było pominąć ekspozycji tego wyjątkowego kamienia.

Przechodząc przez niezwykle malowniczy o tej porze roku wąwóz, dotarliśmy do wzgórza, z którego podziwialiśmy Zamek Królewski w jego całej okazałości, wybudowany na polecenie króla Kazimierza Wielkiego.

Z Sandomierza udaliśmy się do Ujazdu, gdzie ogromne wrażenie wywarł na nas wzniesiony przez Wawrzyńca Senesa w latach 1631-1644 zamek „Krzyżtopór”. Jak się później dowiedzieliśmy, był do czasu wybudowania Wersalu największą budowlą pałacową w Europie. Pałac budowany był jako swoisty kalendarz. Miał tyle baszt, ile kwartałów, sal dużych – ile miesięcy, pokoi – ile tygodni i okien – ile dni w roku. To niewątpliwie niezwykłe i tajemnicze miejsce, które z pewnością warto odwiedzić. Dla nas było to ostatnie miejsce wycieczkowego planu.

Wróciliśmy zmęczeni, ale pełni wrażeń i niezapomnianych przeżyć.

Skip to content